co do samego Zakopanego... nie chciałam wracać. Było mi tam wspaaaaaaaniale. Cudowni ludzie, cudowne miejsce! Wrócę, obiecuję. Może nie z tymi samymi ludźmi, ale Murzasichle jeszcze będzie moje!
Zabieramy się z ryhą od pewnego czasu do zmiany nazwy bloga, wyglądu i ogólnej metamorfozy. Wcale się nie zdziwie, jak jeszcze na dniach to się stanie. Czas najwyższy, bo różowy dość mocno się ze mną gryzie haha :p
Postawiłam bardziej na minimalizm, bo jako, że wygoda najbliższym mi przyjacielem, to nie wyobrażam sobie nosić na sobie 58 warstw przy temperaturze wyższej niż 30 stopni :D
top : No name - SH
skirt: No name - SH + diy
belt: bershka
shoes: CCC
bracelet : apart + trochę szczęścia
3 komentarze:
Kroj topu - swietny:) Uwielbiam taki dekolt!
Ala wygląda prześlicznie! Jestem po prostu zakochana w twojej spódniczce!
Pozdrawiamy cieplutko i życzymy udanych wakacji dziewczyny! : ))
nice outfits! you have a good style :)
Hei Echa!
Prześlij komentarz